lis 29 2003

Jakbym chciała umrzeć?


Komentarze: 12

Czytałam dziś artukuł na temat śmierci nastolatek.Dlaczego się zabiły badź dlaczego chcą to zrobić.Praktycznie wszystkie powody są takie same.Sarzy ich nie rozumieją lub nie mogą sobie poradzić z nauka.Hehe idiotyzm, mnie starzy rozumieją z nauka idzie mi dobrze ale nie potrafię się zadomowić w swojej klasie.Choć podobno to takie łatwe. . . podchodze do nich, podchodze do dziewczyn z którymi chodze do klasy a one mnie odpychają.Nieraz któraś z nich się uśmiechnie do mnie współczująco ale to wszystko.Ja tak długo nie wytrzymam.Nie będę rozmawiać z moją matką lub ojcem na ten temat.Niewiem może się tego po prostu wstydze, tak chyba tak :/ Czuję się tak bardzo samotna :- (((( Nie mam nikogo z kim mogłabym porozmawiać własnie na temat śmierci. . .

Jak chciała bym zakończyć swój żywot? Chce połknąć dużo tabletek, zasnąć jak co wieczór i się już wiecej nie obudzić...tak to jest właśnie moja ucieczka  w nicość.Boję sie tego świata, który mnie otacza, boję się ludzi, boję się życia.Boję się bólu.Czytałam że jesli nastolatek podetnie sobie żyły bardzo często można go uratować ale jeśli weźmie tabletki i jego bliscy tego nie zauważą umrze szcześliwy. . .

chce_umrzec : :
anitka
25 lutego 2012, 19:41
ale mimo wszystko nie mogę się doczekać kiedy wreszcie Bóg weźmnie mnie do siebie.
anitka
25 lutego 2012, 19:37
Mi też jest cieżko żyć na tym świecie.
Mam 24 lata, jestem bezrobotna i muszą utrzymywać mnie rodzice, o wszystko muszę ich prosić. Skończyłam tylko technikum, zawsze byłam porównywana do siostry głównie przez nauczycieli ,,zawsze byłam tą gorszą. Cała rodzina i ta bliższa i ta dalsza uważa mnie za największego nieudacznika, wszyscy w rodzinie mają prace, skończoną wyższą szkołe i tylko ja nic nie potrafie. Próbowałam już dwa razy skończyć jakieś studia ale nie dawałam rady. Dwa lata temu w sylwestra próbowałam popełnić samobójstwo ( zażyłąm opakowanie polopiryny i popiłąm prawie całą butelką wina) ale nic mi po tym nie było. Już więcej razy nie próbowałam bo wiem że mama, tata czy siostry bardzo by potem cierpieli czego bym nie chciała więc muszę się męczyć na tym śiecie. Ale ja jeszcze wszystkim udowodnie że ja też potrafie coś więcej. Wiem żę będzie ciężko ale będę się starała aby moje życie wyglądało lepiej.
Ashija
23 lutego 2012, 09:25
Panna nikt... Coniektórzy mają problemy których nie da się rozwiązać. Też próbowałam się zabić ale coś nie wyszło. Powiem tyle że życie nie jest kolorowe a świat jest okrutny. A śmierć to po prostu ucieczka od tego wszystkiego. Niewiem dlaczego tak myśle może jestem pesymistką a może troche za dużo już w życiu przeszłam. Podobnie jak młooda nie chce się już zabić bo to mogłoby skrzywdzić ludzi którym na mnie zależało i którzymnie kochali, więc staram się nie zwracać uwagi na moje uczycia i uszczęśliwiać innych bo tylko to daje radość...
ola
07 stycznia 2012, 21:16
Nie jestem sama;(( 8 msc temu stracilam siostre 10 wrzesnia 2010 chłopaka a 2 lata temu w ypadku brata zostałąm sama ;9 mam dosyc wszystkiego ;( kto mi pomoże.? :( 37726396
samotny23
22 grudnia 2011, 18:10
chce sie zabic stracile3m wszystko co mialem ,,,szukam dziewczyny ktora rowniez chce odejsc z tego swiata planuje samochodem rozpedzic sie i uderzyc w betonowa sciane przy ok 240km/hjuz odlonczylem esp abs poduszki powietrzne kurtyny i tak dalej ,,,,,jak sie ktos znajdzie zapraszam na gg 15711853
mika123
01 grudnia 2011, 16:34
Strasznie cierpie :( Nie daje sobie rady z zyciem :( Mam ochote tak po prostu odjesc z tego swiata :( Chlopak mnie rzucil :( Problemy rodzinne mam :( Nie mam z kim pogadac ani sie wyrzalic :( Wszystko trzymam w sobie :( Chce sie zabic i nie cierpiec tak jak do tej pory :( Dlaczego zycie jest tak okrutne??
mała
18 września 2010, 20:59
Cześć
Mam teraz 17 lat.
Odkąd skończyłam 9 mam myśli samobójcze. wiele razy próbowałam się zabić, ale nie wychodziło mi to.. Mam depresję..
Odkąd tylko pamiętam ojciec wykorzystywał mnie seksualnie....
Próbowałam się zabić skacząc z drzew, podcinając sobie żyły, połykając tabletki(wczoraj wzięłam 14 i tylko bolała mnie głowa, kręciło mi się w głowie i miałam mdłości a miałam nadzieję, że już się nie obudzę), wychodząc na deszcz zaraz po umyciu włosów..

Jestem bardzo nieśmiała dlatego ciężko mi nawiązywać przyjaźnie. Nie mam przyjaciół. Nikt nie wie o tym co robię.

Proszę o pomoc
Napiszcie do mnie Theslonce@wp.pl
i pomóżcie mi się zabić lub z tym skończyć.
Czekam na e-maile..
scintilla
11 września 2010, 15:35
Tak, samobójstwo to żadne wyjście, odchodząc z tego świata zostawiamy po sobie dużo bólu swoim najbliższym, którzy mogą sobie nigdy z tym nie poradzić, a poza tym nie wiadomo do końca czy to co jest po drugiej stronie będzie lepsze od tego, co przeżywamy tutaj, może tam jest jeszcze bardziej strasznie, może wszystko boli jeszcze bardziej bo stajemy się bardziej świadomi bólu? Codziennie myślę o tym, żeby coś się stało, żeby umrzeć, zazdroszczę tym ludziom, którzy umierają, to wszystko jest strasznie niesprawiedliwe. Ci co tak bardzo chcą żyć, odchodzą, a Ci których życie jest koszmarem na ziemi muszą przeżywać to swoje piekło. Wiem jednak jedno, wszystko można przeczekać, przetrwać, dlatego nic sobie nie zrobię, choć tak bardzo o tym marzę
młooda0001
02 sierpnia 2010, 12:33
Nom.. ja też już próbowałam. Najpierw z nożem, potem z żyletką.. ale to były tylko okaleczenia, też brałam tabletki, 2 razy, za pierwszym razem 8 naraz, a za drugim 4.. jakoś nic poważnego się nie stało.. nieraz też chciałabym po prostu umrzeć, może dlatego że mam chłopaka, który mieszka bardzo daleko ode mnie, a żyje już tylko dla niego.. poznaliśmy się w necie i większosc z was bedzie sie z tego smiala, bo sama tak kiedys robiłam.... ale jednak można zakochać sie przez neta, możecie mi wierzyć.. ;(( teraz już żałuje że chciałam to zrobić, no po prostu mówi sie trudno i żyje sie dalej, ale jednak jak się z nim kłoce albo myśle że mało możliwe jest że będziemy razem to normalnie wszystko mi się wali... ;( ale wiem że nie moge tego zrobić, choćby dla niego bo wtedy on też by to zrobił.. chodzi mi o to żebyś pomyślała o innych, o twoich rodzicach, dziadkach. Na pewno dużo osób nie wybaczyłoby sobie twojej śmierci, wtedy im też byś popsuła życie, j
29 listopada 2003, 16:15
czesc! ja tez nie raz i nie dwa planowalam sie zabic, ale ostatecznie nigdy tego nie zrobilam i pewnie nie zrobie chocby nie wiem co sie stalo. to bez sensu. skoro Bog dal Ci zycie, to znaczy, ze mial w tym jakis cel i nie mozesz go zniweczyc. pomysl ilu mlodych ludzi oddaloby wszystko, aby zyc, a musza umrzec, bo sa na cos chorzy! zreszta jestem tego samego zdania co moj chlopak-to on mnie tego nauczyl-samobojstwo to tchorzostwo! to ucieczka przed tym z czym sobie nie radzimy, a przeciez: "umrzec to nie sztuka, natomiast sztuka jest zyc." jesli masz ochote to wpadnij na mojego bloga. jestem raczej optymistka, wiec jest w wiekszosci wesoly. moze troszke Ci poprawi humorek. 3maj sie i sie nie zamartwiaj! wszystko sie ulozy, sama zobaczysz! pozdrawiam!!
Panna Nikt
29 listopada 2003, 15:25
Nie wiesz, co piszesz dziewczyno.. Chcesz się zabić?! Nie będę ci mówiła, czy warto, czy nie.. Ale powiem jedno : Moja mama tez próbowała się zabić, to było 5 lat temu.. Też wzięła tabletki.. poszła spać.. Dziękuję Bogu, że ją odratowali.. Teraz sama chciałabym umrzeć.. Hmm masz zbyt błache powody na to, aby się zabić.. Nie ma takich problemów, których nie da się rozwiązać!
29 listopada 2003, 13:41
nie martw sie...masz chłopaka...mozesz z nim pogadać...a kolezakni?....wiesz co...one, kiedyś Cie zauważą...a Ty...mozesz sie w tym czasie zakumplować z jakimś fajnych chłopakiem....życze Ci wielkiego szczęścia.....a o śmierci nie myśl...bo kiedyś...bedziesz tak bardzo prosić o jeszcze 5 min zycia i pozałujesz tego co mówiłaś ..pozdro i 3maj sie ..powodzenia..

Dodaj komentarz